Pragniemy dyskusji swobodnej, zakładamy wielość postaw i wystrzegamy się fanatyków – lecz na piedestale najczęściej stawiamy tych, którzy postąpili inaczej. Czyż swych pomników zazwyczaj nie wznosimy ludziom – przywódcom, odkrywcom, wyznawcom – którzy na przekór normie wybrali jedną tylko sprawę i w sposób „nierozsądny” utożsamili się z nią aż dc ofiary życia? To zaś przekonuje, że jest o czym dyskutować. Większość zapisanego dorobku ludzi to właśnie ta dyskusja. Nie będę się do niej tu włączał; niżej chcę jedynie uprzytomnić, dlaczego dyskusja ta się toczy i będzie toczyła.Zastanówmy się nad intymnym impulsem skłaniającym ludzi do wartościowania. Jest nim dążenie do sensu. Jako człowiek zostałem skazany na sens. Znaczy to tyle, że tylko te swoje poczynania umiem uznać za celowe – czyli sensowne w wąskim rozumieniu – które są zgodne z moją osobistą racją bycia w świecie.