Istota wartościowania polega bowiem na przenikaniu się horyzontów, na takim zobaczeniu sprawy, że spoza niej przezierają horyzonty istnień obszerniejszych, więc obszerniejszych spraw, a która jednocześnie nie kasuje „już przekroczonych” horyzontów mniej obszernych, mojego osobniczego horyzontu nie wyłączając. Ponieważ ja, który wszystkiego tego dokonuję, czuję i myślę o tym, muszę być także dla siebie kimś ważnym, wartym myślenia i czucia. Przecież jedynie pod tym warunkiem mogę się poczuć wartościującym ośrodkiem, duchowym ogniskiem wartości. Sama istota wartościowania każe nam więc cenić ludzi „rozsądnych”, tzn. przykładających wagę również do swojego życia, oraz niefanatyków, czyli ludzi „normalnych”, którzy dopuszczają wielość postaw i w swej tolerancji są przeciwieństwem szowinistów.
