Oczywiście i w tym wypadku jest tak, iż poszczególni ludzie w różnych miejscach swego szeregu dobra mogą mieć obszar miłości bliźniego – a więc skłonności do największych świadczeń na rzecz partnerów interakcji a także próg zbieszenia. Utrzymuje się tylko, że typowa jednostka posiada gdzieś w swoim szeregu dobra i jedno, i drugie, jest więc skłonna zarówno do największej życzliwości, jak i do zbieszenia.Świadomość tej strony natury ludzkiej jest w gruncie rzeczy dosyć powszechna. Wszyscy wiemy, że „nie wolno dla ludzi być zbyt dobrym”, bo ich reakcja będzie przeciwna do zamierzonej – nie tylko nie będą się poczuwać do zwiększonych zobowiązań wobec tego, kto lekkomyśnie ofiarowuje im nadmierną życzliwość, ale zgoła odpłacą mu „lekceważeniem”, „niewdzięcznością” czy „złośliwością”. Określenia te wolno interpretować jako oznaczające zjawisko, o którym mowa – zaniku życzliwości do partnerów nadmiernie życzliwych, a w granicy doprowadzające do stanu zbieszenia.