Literackim obrazem tej sytuacji jest 1984. Orwell z przenikliwością, której zabrakło twórcy Ewangelii uchwycił nader ciemną i – nader przykrą dla nas – stronę natury ludzkiej. Winston Smith zagrożony wyrządzaniem mu tego, czego obawiał się najbardziej, szczerze pokochał Wielkiego Brata. Przeistoczenie się jego osobowości polegało na tym, że z normalnego człowieka skłonnego do wrogości wobec wrogiej mu Partii stał się – w odpowiedzi na wyrządzone mu zło, i dopiero wtedy – istotą skłonną do czynienia tego, co Partia uważa za dobro. Wielkość tego dzieła polega na tym, że przedstawia ono w wyidealizowanej postaci pewną ważną składową rzeczywistych postaw ludzkich.